Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus – Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!
Ef 5,21-33
Wymagania wobec mężów – na miarę Chrystusa!
Perły Słowa
Wielkie wyzwanie dla mężczyzny-męża jako głowy w małżeństwie na wzór Chrystusa jako Głowy Kościoła…
Rola bardzo trudna… cel to uświęcenie związku…
Możliwość takiemu sprostaniu to między innymi otwarcie się na dojrzałą miłość, to wspólna rozumna praca, która zaczyna się od zrozumienia sensu „dawania i brania”, „kochania i bycia kochanym”, „zdania się na siebie”…bogactwo wspólnej ludzkiej egzystencji i budowa jedności powstają w wyniku napięcia między tymi biegunami…
Przykładem budowania jedności między mężem a żoną jest przykład Chrystusa budującego Wspólnotę Kościoła; być jednością przy równoczesnym pozostawaniu sobą…przy istniejącej różnorodności…
Obszerny temat aby go rozwinąć…trudny… wymagający świadomości męża i żony sensu takiej pracy… chyba nie zawsze możliwy w życiu…
Wymagania wobec mężów na wzór Chrystusa – nierealne do zrealizowania na ziemi… Człowiek, może starać się doskonalić (jeśli uświadamia to sobie) …to droga do Światłości, do Świętości…
Cenne jeśli mąż potrafi się świadomie zmieniać, podążając za Wzorem… ale uważam, że tylko wspólne myślenie i dążenie w tym samym kierunku z żoną, może przynieść owoce…
Bez Wzoru i Opieki Bożej jest to niemożliwe….
Myślę, że jest ścisły związek między zdolnością do bycia dobrym małżonkiem, a gotowością do Nieba. Prawie równie trudne! Niebo jest też przecież wspólnotą miłości.
Bardzo trafne… 🙂