Często świadectwa odnalezienia duchowego sensu życia zaczynają się od wspomnień złego dzieciństwa. Basia miała fantastyczne!
Kochających się i ją rodziców. Rozczarowanie zaczęło się od zobaczenia prawdy o środowisku młodych ludzi. Ich niedojrzałość i często w relacjach uleganie „wolności”, co jest skorelowane z nietrwałością i po prostu brakiem prawdziwej miłości. Bardzo rozczarowujące, jeśli się chce czegoś normalnego i trwałego. W odruchu obronnym obarczyła mężczyzn winą tej sytuacji czyli została feministką! Tylko co wynika z takiego manewru obronnego? Pustka i brak rozwiązania! Basia miała szczęście i spotkała się ze świadectwem, że Boga można osiągnąć przez prośbę do niego skierowaną. TAK! Wynikająca z głodnego serca prośba zmienia nasze życie. Bóg odpowiada, kiedy tylko może. Nasza wola trzyma dla niego drzwi zamknięte lub je otwiera. Niech sama o tym opowie:
To naprawdę radość dowiedzieć się, że Bóg jest i poznać wspólnotę ludzi znających go. Nie jest to jeszcze Niebo, bo droga przemiany wewnętrznej i uzdrowienia serca nie jest prosta.