Co się dzieje z ludźmi spełnionych marzeń? Są szczęśliwi? Paradoksalnie nie! Biblijnym przykładem jest Kohelet.
Niczego też, czego oczy moje pragnęły,
nie odmówiłem im.
Nie wzbraniałem sercu memu żadnej radości –
bo serce moje miało radość
z wszelkiego mego trudu;
a to mi było zapłatą
za wszelki mój trud.
I przyjrzałem się wszystkim dziełom, jakich dokonały moje ręce, i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem.
A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem!
Z niczego nie ma pożytku pod słońcem.
Księga Koheleta, rozdział drugi.
Magda doświadczyła spełnienia marzeń i … poczuła pustkę.
Dlaczego Bóg jako cel sprawia różnicę? Bo w nim jest wszystko! Nieskończona Miłość, twórczość, życie, wieczność … Nigdy nie będzie stanu, że już poznaliśmy całkowicie, że następny dzień nie rożni się dzisiejszego. To moje ziarenko piasku odpowiedzi. 🙂
Aha… Bóg uczy nas kochać! Nie ma możliwości szczęścia przez zaspokojenie swojego egoizmu.