Następnie powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. On głód na nich sprowadził, a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę. Słowem Pańskim zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień. Jakże wsławiony jesteś, Eliaszu, przez swoje cuda i któż się może pochwalić, że tobie jest równy? Ty, który zostałeś wzięty w skłębionym płomieniu, na wozie, o koniach ognistych. O tobie napisano, żeś zachowany na czasy stosowne, by uśmierzyć gniew przed pomstą, by zwrócić serce ojca do syna, i pokolenia Jakuba odnowić. Szczęśliwi, którzy cię widzieli, i ci, którzy w miłości posnęli, albowiem i my na pewno żyć będziemy.
Syr 48,1-4.9-11
Eliasz, zwany prorokiem ognia, bezkompromisowy, porywczy, całkowicie zawierzył siebie Bogu. Czy dlatego tak mocno nasuwa się porównanie z Janem Chrzcicielem? Jezus mówi wyraźnie i dobitnie : Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli (Mt 17,10-13)
Nie wolno nam przeoczyć znaków!
Perły Słowa
Spotkałem się z interpretacją, że Jan był Eliaszem w sensie posiadania jego Ducha. Natomiast, być może jeden z dwóch świadków z księgi Apokalipsy będzie Eliaszem. Tak przynajmniej sądzili pierwsi ojcowie Kościoła. Rzecz jest tajemnicza i nie czuję się w tej materii kompetentny. 🙂