Jeżeli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia. Wszak mówi Pismo: żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony. Nie ma już różnicy między Żydem a Grekiem. Jeden jest bowiem Pan wszystkich. On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę! Ale nie wszyscy dali posłuch Ewangelii. Izajasz bowiem mówi: Panie, któż uwierzył temu, co od nas posłyszał? Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa. Pytam więc: czy może nie słyszeli? Ależ tak: Po całej ziemi rozszedł się ich głos, aż na krańce świata ich słowa.
Rz 10,9-18
Być zbawionym – być na wieczność zanurzonym w Miłości! Coś niewyobrażalnie wspaniałego! Wezwanie imienia Pańskiego i wiara w jego zmartwychwstanie pozwala Bogu tak nas obdarować!
Wielkie skutki głoszenia Słowa!
Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę!
Radość głoszenia Boga powoduje, że piękniejemy:))) promieniejemy Światłem:)))
Tak! Ale radość usłyszenia, że Bóg jest i wejścia w Jego świat, chyba nawet większa. Bo to ocalenie z ciemności w świat wiecznego dobra!