Posłuchajmy :
Czas młodości to często okres szalonego życia dla wielu i Krzysztof jest tu wręcz typowym przykładem.
Może znowu dajmy jemu samemu głos:
Wspomina w licznych wywiadach dzieciństwo w wierzącym domu i swoje porzucenie wiary po pogrzebie ojca. Po latach przybył do parafii na Jackowie ze swoją przyszłą żoną i zobaczył ” ludzi rozmodlonych, wzruszonych, ze łzami w oczach ściskających w rękach różańce”. Zmieniło go to całkowicie! Zrozumiał, że Bóg jest nam niezbędny do życia! Z nim można przezwyciężyć swoje upadki i mieć nadzieję na dobrą przyszłość. Warto przeczytać jego wywiady, w których opowiada o swojej drodze.
Wywiad w „dziennik.pl” Wywiad w „fakt.pl” Wywiad w „niedziela.pl”
Czytałem komentarze pod wywiadami Krzysztofa i wiele niestety jest zjadliwych. Zastanawia mnie to… Dlaczego tak irytuje ludzi Krzysztof? Oczywiście zawsze zostaje uniwersalny motyw złości z powodu lustra. Cudze nawrócenie oświetla mojego brak, co jest bardzo wewnętrznie nieprzyjemne i zawsze wywoływało nienawiść do proroków. Chyba też drugi motyw, już nawet uwzględniony w przypowieści o synu marnotrawnym ma swoje miejsce… Starszy brat źle patrzy na młodszego wracającego, bo „przetracił majątek z nierządnicami” i teraz jest kochany przez Ojca! Ja wolę z Bogiem powtarzać: ten brat nasz był martwy, a ożył i JEST się z czego cieszyć. Ps. My oczywiście lepsi od niego nie jesteśmy!