Świadectwo Marcina przypomina poszukiwania biblijnego Koheleta. Czegokolwiek próbował okazywało się pyłem i marnością. Tylko, że on próbował nawet życia przestępcy. Potem samobójstwa, następnie życia dobrego. Nawet spełnienia w relacjach i religijności! Dopiero świadomy akt oddania swoje życia w ręce Boga oznaczał przełom.
Jego świadectwo:
Tak naprawdę oddanie życia Jezusowi to początek ogromnej szansy na zmianę i rozwój. Nadal potrzebne jest wytrwanie w miłości Boga … Czego życzę Marcinowi z całego serca. 🙂