Każdy żyje w świecie stworzonym przez Boga i jego miłości czekającej na nasze zaproszenie. Niestety często orientujemy się, że potrzebujemy Go dopiero jak wszystko się wali. MIMO TO, warto prosić o pomoc! Nie szkodzi, ze dopiero trwoga motywuje nas do wołania Boga. To wielka szansa zobaczenia Miłości i wybrania życia w Niej już na zawsze. Mariusz długo opowiada o swoich życiowych niepowodzeniach i o drodze ku uporządkowanemu i szczęśliwemu życiu, kiedy odważył się wezwać imienia Pańskiego. Jak sam stwierdza, gdyby nie Pan, już by mógł nie żyć.
Warto z sympatią dla składającego świadectwo wysłuchać: