Kiedy szuka się uznania i miłości na ulicy, to nie może skończyć się dobrze. Mirek miał ogromne szczęście, bo zawołał do Boga o pomoc. Dostał ludzi zdolnych do podzielnia się z nim Ewangelią. Świadomie przyjął Jezusa. Teraz ŻYJE i cieszy się!
Niech sam opowie: