U progu mojego bardziej świadomego wejścia w wiarę, noo… powiedzmy ‐ nawrócenia, zetknęłam się z modlitwą św. Augustyna zamieszczoną na obrazku. Ksiądz, który pomógł mi wrócić do Pana, gorąco zachęcał do zaprzyjaźnienia się z Duchem Świętym i polecił bardzo przydatną książeczkę – „Przyjdź, Miłości Tchnienie”, wydaną przez karmelitów bosych. Z niej pochodzi ta modlitwa, w trochę innej wersji:
Duchu Święty, Boże,
tchnij mnie swoim tchnieniem,
abym myślał o tym, co jest święte.
Prowadź mnie, Duchu Święty,
abym czynił to, co jest święte.
Przyciągaj mnie do siebie, Duchu Święty,
abym kochał to, co jest święte.
Umacniaj mnie, Duchu Święty,
abym strzegł tego, co jest święte.
Strzeż mnie, Duchu Święty,
abym nigdy nie utracił tego, co jest święte.
Amen.
/św. Augustyn/
Tak mi przypadła do serca, że od tamtej pory modlę się tak codziennie, doznając największego poruszenia przy ostatnim wezwaniu. We wspomnianej książeczce zamieszczona jest też Nowenna do Ducha Świętego, która pomogła mi podjąć bardzo ważną decyzję w życiu. W ogóle wydaje mi się, że to Duch doprowadził mnie do Jezusa, którego poznaję coraz bliżej, zwłaszcza w Tajemnicy Eucharystii.
Święte, więc już czyste i Boże… Tylko w Duchu możliwe. Uświadomiła mi ta modlitwa gigantyczny dystans świata i życia w Bogu.
Duch Święty ofiarowany nam przez Jezusa. Uczniowie musieli na niego czekać, zlęknieni, niepewni, osamotnieni…A kiedy przyszedł, ogarnął ich i porwał. Są tacy, którzy mówią „Bajdy”…A On dotyka i uświęca mnie codziennie, daje siłę i natchnienie, budzi moją świętość.
Puello dzięki za modlitwę :)….Od dziś będzie też moją codzienną (tak bym chciała)… a Ducha Świętego od początku mojego zbliżenia się do Boga darzę wielką atencją… I wszystkie trudne sprawy powierzam Mu w modlitwie…