Chociaż ostatnie miesiące były dla mnie bolesne i trudne, Wielki Post zaczął się mocnym, niemal ogłuszającym akcentem. W Środę Popielcową zobaczyłam w swoim kościele plakat. Na nim dzieci z Fatimy, a na górze prawie krzyczący napis „Pokutujcie”. Wszystko na czarnym tle. Od tej chwili kwestia pokuty na serio zaczęła mnie nurtować i poczułam, że muszę się tym podzielić.
Nie w głowie mi pisanie artykułu o historii pokuty, jej rodzajach, czy nawet przytaczanie odpowiednich fragmentów z Biblii. W refleksjach pisanych prozą pewnie bym się pogubiła, więc napisałam wiersz. Do tej pory tworzyłam zabawne, czasem głupkowate rymowanki, a to jest pierwszy raz… tak na poważnie. Jestem amatorką w tej dziedzinie, a więc miłośników poezji o wybaczenie proszę:)
POKUTA
Pokutujcie! Do mego serca to słowo się wdziera,
Ale co dla mnie oznacza, jaki sens zawiera?
I ten wzrok dzieci z Fatimy, głoszący orędzie…
Co ma być moją pokutą, jaka ona będzie?
Modlitwa, post i jałmużna, słowa-klucze, ale
Bez nawrócenia i wiary to puste detale!
Z tych trzech podpowiedzi jedna dla mnie jest wyzwaniem,
Lecz kiedy będę trwać w Tobie, pomożesz mi, Panie…
Czy tylko za grzechy własne winnam pokutować,
Przed przebłaganiem za innych po prostu się schować?
Nie! W tym świecie zanurzonym w błocie niemałym
Miłość bliźniego przynagla, by nie być… cymbałem.
Co ma być mą pokutą, pytam całkiem szczerze.
Czasu, pracy, myśli, siebie… składanie w ofierze?
Czy może na wzór ascetów umartwianie ciała?
Pokuta sakramentalna niewspółmiernie mała?
Zatopiona więc w modlitwie, na Twój głos, w pokorze,
Wsłuchując się w wiatru powiew, czekam, o mój Boże…
/aut. Puella Clara/
Dzieci z Fatimy są bardzo poważne… Dwie wojny, Rosji krwawe błędy, potępione tłumy ludzi. Trudne dostały orędzie…
Dziękuję za oddanie stanu ducha wierszem. Coś nowego na portalu i bardzo komunikatywne:)
To przede wszystkim oczy Łucji, Franciszka i Hiacynty zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Jest w nich milczące przynaglenie i wyczekiwanie. Minęło 100 lat, a jakże aktualne są pouczenia dla świata przekazane im przez Maryję! Może teraz jeszcze bardziej, bo zła nie widać tylko w krwawych wojnach, ale i panoszy się w pozornej beztrosce „nowoczesności”.
Rozterkom co do pokuty dałam też dziś wyraz na „echu”, a wskazówką i potwierdzeniem był początek Ewangelii:)
W imię „nowoczesności” przygotowuje się Apokalipsa moim zdaniem. Już udało się złu zmanipulować etykę. Teraz sięgają po Kościół, a kto wie. może poważą się na fałszywego proroka…
Wiele wskazuje na to, że zbliżają się czasy ostateczne. Pamiętajmy jednak, że Syn Boży przyjdzie wtedy w chwale! 🙂
Oby jak najwięcej dusz nawróciło się przed tym do Pana…
Świetny wiersz…często zadaję sobie pytanie o rodzaj pokuty i związany z tym jej sens …
🙂
Dziękuję, Mario:)
Ja już chyba odnalazłam wskazówkę co do rodzaju mojej pokuty, jaka będzie miła Panu. Bo czy to przypadek, że w Ewangelii niedzielnej usłyszałam głównie początek? Tak więc post, szeroko rozumiany, ale dla mnie najtrudniejszy. Nie narzucę sobie schematu, zdam się na podpowiedzi Ducha…
Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre…
Proszę Ducha Świętego o natchnienia…bez Jego wolności nic nie zdołam osiągnąć…pierwsze efekty?….ból duszy i wstyd za to, co było niegodne Miłości i obrażało mojego Boga….i prawie natychmiast następuje zanurzenie w tajemnicy Jego Miłosierdzia
Dziękuję Puello ❤
Wstyd mi trochę przyznać, ale czasem nie słucham natchnień Ducha Świętego. Zaaaawsze wtedy wychodzi mi to na złe. Pan Bóg potrafi także karcić swoje owieczki! Generalnie idę jednak za głosem Ducha i często ludzie się dziwią, skąd wiedziałam, jak postąpić. W ich oczach widzę zaskoczenie, kiedy mówię prawdę.
Wiele wskazówek przychodzi w Słowie Bożym. Gdy sama czytam, poznaję po przechodzącym dreszczu, że to do mnie. Kiedy słucham, po prostu dane słowa mocniej mi wybrzmiewają lub wydaje mi się, że słyszę je po raz pierwszy. Ciekawa sprawa z dzisiejszym czytaniem z Księgi Rodzaju. Dotarło do mnie dokładnie jedno słowo i uwolniło lawinę wstydu, przerażenia, ale i zrozumienia własnej pychy. To moment, kiedy Ewa mówi do węża, że Bóg zabronił nie tylko spożywać owocu z tego drzewa, ale nawet go DOTYKAĆ. Teraz już wiem, że przy pierwszych symptomach jakiejś pokusy muszę mówić zdecydowane „Nie!”
Dziękuję, Mirello 🙂
Pan Jezus zwalczał pokusy szatana Słowem…to wielka nauka dla nas…karmieni Słowem, możemy żyć pełnią życia w miłości do Boga i ludzi. Codziennie Pan mówi do nas, tylko trzeba słuchać.
I tak Puello, zgadzam się, Słowo słyszane ileś tam razy, zawsze przynosi albo zupełnie nową jakość albo kompletnie inne zrozumienie:))