W Wielkim Poście w sposób szczególny jesteśmy wezwani do modlitwy i to „Modltwa” właśnie była tematem przewodnim moich rekolekcji parafialnych, prowadzonych przez młodego franciszkanina. Bardzo mocno przemówiła do mnie anegdota o początkującym mnichu i św. Antonim Wielkim, Opacie, egipskim ojcu pustyni (ok.251 ‐ 356).
Młody brat poszedł do św. Antoniego z prośbą: „Abba Antoni, naucz mnie żarliwie się modlić”. Starzec odpowiedział: „Dobrze, idźmy na pustynię”. Idą, idą… ‹Aha, pustynia, milczenie, przebywanie z Bogiem, pewnie o to chodzi› pomyślał młody.
Doszli do wody. „Wejdźmy do niej” ‐ mówi Antoni. ‹Aha, woda, oczyszczenie, pewnie teraz już będę umiał› przemknęło przez myśl mnichowi.
W pewnym momencie św. Antoni chwycił za głowę brata, zanurzył i tak długo trzymał, aż tamten zaczął się szamotać i omdlewać. Po czym puścił… „Ależ Abba Antoni, chciałeś mnie utopić??? W sumie fajnie, bo spotkałbym się z Panem, ale dlaczego to zrobiłeś???” ‐ krzyknął młody, gdy doszedł do siebie.
Antoni Opat odpowiedział: „Chciałem po prostu ci pokazać, czym jest prawdziwe pragnienie. Jeśli twoja modlitwa będzie tak silna i żarliwa, jak chęć wydostania się spod wody, to będzie znaczyło, że idziesz dobrą drogą w nauce modlitwy”.
……..
A jak ja się modlę? Z reguły jest to raczej spokojne spotkanie z Panem, jednak modlitwa prośby powinna być żarliwa, natarczywa wręcz! Sam Jezus o tym mówił:
Dalej mówił do nich: „Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, użycz mi trzy chleby,bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.
(Łk 11, 5‐13)
No właśnie! To Duch Święty wzbudza modlitwę sercu człowieka. Święty Paweł pisze: „Właśnie w ten sposób Duch przychodzi nam z pomocą w naszej słabości. Gdy nie wiemy, jak mamy się modlić tak jak trzeba, Duch wstawia się za nami wołaniem bez słów. A Bóg, który przenika serca, zna pragnienie Ducha, ponieważ to właśnie zgodnie z Jego wolą Duch wstawia się za świętymi” (Rz 8, 26-27). Bez udziału Ducha modlitwa jest niemożliwa…
Pięknie dziękuję, zwłaszcza za anegdotę:)))
Zawsze zachwyca mnie pomysłowość Pana Boga, troska, miłość do człowieka:))) Nie zostawił nas samych, bo słabi jesteśmy…dał Tchnienie tchnień, Siłę sił. Pocieszyciela:)))
Ciekawe, że do niedawna Trzecia Osoba Trójcy była przez wielu traktowana jako „dodatek”, a przecież to Duch Święty jest najbliżej nas, działa w nas, bez Niego człowiek nie mógłby ani się modlić, ani nic dobrego zrobić :))
Bez modlitwy nie ma bycia z Bogiem – Jednym w trzech Osobach! Nie jest się rybą, kiedy się nie pływa w wodzie:)
Bycie z Panem to Miłości tchnienie… Nie da się prawdziwie żyć, jeśli się nie oddycha :))