Barok niemiecki miał ogromne szczęście do wielkich muzyków. Należał do nich bez wątpienia Jerzy Filip Telemann. Niech za znak jego talentu świadczy fakt, że pierwszą swą operę napisał w wieku 12 lat. Był multiinstrumentalistą, co pozwoliło mu z łatwością komponować. Grał na flecie prostym, poprzecznym, oboju, puzonie, organach, klawesynie, skrzypcach…
Z racji Świętego czasu, chcę przedstawić Pasję tego kompozytora, która wykorzystuje wierszowany tekst B.H. Brockesa, parafrazujący wątki wszystkich czterech Ewangelii. Tekst ten był bardzo popularny w epoce i został wykorzystany w całości przez 11 autorów (Handel, Mattheson, Keiser). Wersja Telemanna, bardzo skromna i kameralna, została opublikowana w kwietniu 1716 roku.
René Jacobs, belgijski alcista i dyrygent, podjął się nagrania Pasji Telemanna. I jestem za to bardzo wdzięczna. Jego interpretacja podkreśla surowość utworu, a sprzyja temu studyjna akustyka. Pomimo powściągliwości, muzyka nie nuży, a wręcz pozwala odczuć uczestnictwo jakby w liturgii, a nie na koncercie.
Telemann powierzył wiele pięknych arii sopranowi, co jest pewnym ewenementem. Osobną arię Brich, mein Herz, zerfliess in Tranen (Tochter Zion) przedstawiam z innego nagrania.
Muzyka Ducha
Wydaje się, że sprawy najbardziej święte i trudne wymagają takiej właśnie muzyki. Bardzo piękna…
Piękne, przejmujące… Cudowne tło muzyczne do rozważań i modlitwy…
Dziękuję, Mirello!