Zdradzone przez własne matki

 

Dziś kolejna odsłona czarnych protestów. Kobiety krzyczą, że chcą mieć prawo do przerywania ciąży, zabiegu aborcyjnego, spędzenia płodu…chcą mieć prawo do zabijania swoich dzieci.

Zło trzeba nazwać złem. Ale nie można zapomnieć, że jesteśmy wierzącymi chrześcijanami, że musimy czynić uczynki miłosierdzia : wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, modlić się za żywych i umarłych.

Kiedy zawrzało na portalach społecznościowych po ukazaniu się wywiadu piosenkarki Natalii Przybysz, natknęłam się na artykuł „Moc modlitwy nienarodzonego”(Fronda 3/2003)

Pragnę przedstawić obszerne skróty , by po raz kolejny uświadomić wszystkim, jak wielką zbrodnią jest zabijanie nienarodzonych ludzi.

 

 

 

Zarówno Jan Paweł II, jak i Matka Teresa z Kalkuty powtarzali często, że największym grzechem i największą zbrodnią ludzkości we współczesnych czasach jest aborcja. Dlaczego tak się dzieje? Otóż największe nieszczęście polega nie na tym, że zabijane są bezbronne dzieci – bo one i tak idą do nieba, ale na tym, że osoby, które w tym uczestniczą, zatracają swoje dusze. Grzech zaprzeczony, niewyznany, stłumiony, zepchnięty do podświadomości – zżera człowieka od środka i powoduje duchowe obumieranie. Aborcja zaś, usprawiedliwiana dziś publicznie, zalecana i zachwalana, jest takim właśnie grzechem.

Jeżeli rocznie zabija się na całym świecie ponad 50 mln nienarodzonych dzieci, oznacza to, że każdego roku wciąganych w dzieło śmierci jest 50 mln w kobiet, prawdopodobnie drugie tyle ich partnerów, miliony członków ich rodzin, lekarze, personel medyczny itd. W ostatnich dziesięcioleciach w majestacie prawa uśmiercono w ten sposób ponad miliard dzieci, podczas gdy na ziemi żyje sześć miliardów ludzi. Jest to więc problem globalny. Cywilizacja śmierci to nie poetycka metafora Jana Pawła II, to konkretna rzeczywistość

 

Skoro Bóg potrafił największy grzech i największą zbrodnię w dziejach – jaką było zabicie samego Boga, Jedynego prawdziwie niewinnego – przemienić w źródło największych łask i zbawienia, to potrafi On również największe zło naszych czasów przemienić w największe dobro, największemu nawet bezsensowi nadać największy sens. Na tym polega tajemnica krzyża. Ofiara tych dzieci przypomina ofiarę Chrystusa. Tak jak On był Jedynym prawdziwie niewinnym, tak i one są niewinne i nie miały żadnego grzechu – poza grzechem pierworodnym. Grzech pierworodny zmywa się przez chrzest, one zaś przeszły chrzest krwi. Tertulian mówił, że „krew męczenników jest za-siewem Kościoła”. Ponad miliard takich męczenników czeka na nasze modlitwy. Najbardziej niewinni z niewinnych ginęli masakrowani, rozrywani żywcem na strzępy w straszliwych boleściach. Czy ich śmierć jest kompletnie bezsensowna? „Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego” mówi Pismo Święte. Całe zastępy męczenników pragną naszych próśb o wstawiennictwo. Mało kto się jednak do nich zwraca, prawie nikt ich o nic nie prosi. Zabite nienarodzone dzieci mogą ofiarować Bogu nie tylko swoje modlitwy, lecz również cierpienia. Święty Paweł w Liście do Kolosan pisał: „Raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”.

Otóż dzieci te podczas śmierci cierpiały rzeczywiście udręki, których nie doświadczył Chrystus. Jezus bowiem nie został zdradzony przez własną Matkę. Maryja trwała przy krzyżu do samego końca. Podobnie jak św. Jan. Dzieci te natomiast umierały w absolutnej samotności, opuszczone przez wszystkich, a zwłaszcza przez własne matki, które je nie tylko zdradziły, ale także zabiły. Dzieci te zostały zabite przez tych, którzy powołani zostali do miłości i opieki nad nimi. Chrystusowi odmawiano Jego Bóstwa, ale nigdy człowieczeństwa; tym dzieciom natomiast odmawia się nawet człowieczeństwa – nie nadaje im się imion, nie urządza pogrzebów, ich ciała wyrzuca się do śmietników, lub spuszcza do ścieków.

Warunkiem koniecznym nawrócenia jest uznanie swojego grzechu. Jest to pierwsze działanie Ducha Świętego. Chrystus mówi, że pośle nam swojego Ducha Świętego, który „gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu”. Dziś świat nie chce uznać grzechu aborcji. Żaden człowiek nie przyzna się sam do grzechu, jeżeli będzie czuł, że zostanie przez to potępiony. Żadna kobieta nie uzna swej aborcji za grzech, jeżeli będzie nazywać się ją morderczynią czy dzieciobójczynią. Człowiek ma naturalną skłonność zamykania się na prawdę o swoim grzechu, gdyż myśli, że może go to zniszczyć. Może to przyjąć tylko z miłością i przebaczeniem. Może to przyjąć tylko w zetknięciu ze świętością. Dlatego droga do przemiany serca nie może wieść przez osądzanie i potępianie, a przez miłosierdzie i przebaczenie. Droga ta wiedzie nie przez przypominanie grzechu, lecz przez świętość nienarodzonych. Jeżeli warunkiem uzdrowienia duchowego – w skali jednostkowej – dla kobiety po aborcji jest nie tylko pojednanie się z Bogiem, ale również nadanie swemu nienarodzonemu dziecku imienia i pojednanie się z nim, to czyż podobny warunek nie powinien zostać spełniony w skali globalnej?

 

Najlepszą modlitwą, do której można zaprosić owe dzieci i wspólnie z nimi się modlić, jest Różaniec. Różaniec bowiem to modlitwa przyjęcia życia. To zgoda na narodziny dziecka. Słowa Pozdrowienia Anielskiego wypowiedziane zostały w momencie poczęcia. To także posłuszeństwo objawieniom z Fatimy. Maryja prosiła tam, by modlić się Różańcem w intencji nawrócenia grzeszników. Zapowiedziała też, że Rosja rozsieje swe błędy na cały świat. Takim rosyjskim błędem, który przetrwał nawet upadek komunizmu, jest legalizacja aborcji. To bowiem Związek Sowiecki pod wodzą Lenina jako pierwszy usankcjonował prawnie zabijanie dzieci w łonach matek. Orędzie fatimskie nie zakończyło się więc wraz z rozpadem komunizmu. „Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym”. Dla budowniczych cywilizacji śmierci takim kamieniem są nienarodzone dzieci, dla których nie ma miejsca w ich świecie. Możemy je prosić o modlitwy w intencji nawrócenia serc i pojednania z Bogiem ich matek, ich ojców, rodzin, lekarzy, polityków. W intencji mediów, na których w dużej mierze spoczywa odpowiedzialność za rozpowszechnianie kultury śmierci. W intencji powstania cywilizacji życia. Tak jak pierwsze przyjście Chrystusa (do Ziemi Świętej) poprzedzone zostało rzezią niewiniątek (w Ziemi Świętej), tak drugie Jego przyjście (na cały świat), też zostanie poprzedzone rzezią niewiniątek (na całym świecie).

 

Po powrocie z Wiednia przeczytaliśmy encyklikę Jana Pawła II Evangelium vitae. Znaleźliśmy w niej słowa, jakimi Papież zwraca się do kobiet, które dopuściły się przerwania ciąży: „Z pokorą i ufnością otwórzcie się – jeśli tego jeszcze nie uczyniłyście – na pokutę: Ojciec wszelkiego miłosierdzia czeka na was, by ofiarować wam swoje przebaczenie i pokój w sakramencie pojednania. Odkryjecie, że nic jeszcze nie jest stracone, i będziecie mogły poprosić o przebaczenie także swoje dziecko: ono teraz żyje w Bogu”. Papież pisze więc wyraźnie, że dziecko znajduje się w Niebie i można się do niego modlić – to w wyznaniu wiary nazywa się „obcowaniem świętych”.

 

 

Artykuły o wierze

 

 

 

 

2 odpowiedzi do artykułu “Zdradzone przez własne matki

  1. Maria

    U Karmelitów w Poznaniu (i nie tylko) działa Wspólnota Niewidzialnego Klasztoru Jana Pawła II, założona przez osobę świecą, francuza Martiala Codou w 2005r., nawróconego nagle w Medjugorie… Ideą Niewidzialnego Klasztoru jest posłannictwo osób najsłabszych tj. cierpiących i niepełnosprawnych w budowaniu duchowych dóbr Kościoła… a prościej to nadanie sensu temu cierpieniu i przyjęciu go przez cierpiących jako daru, który może pomóc innym a również dać szczęście i radość im samym… Dlaczego to pisze.. bo na lewym filarze belki życia, rozchwianej między dobrem a złem, równowagę duchową powoduje misja małych dzieci jako męczenników, wśród których są dzieci, którym nie pozwolono żyć….
    W zeszłym roku skończyłam kurs opieki duszpasterskiej dla osób świeckich i duchownych, zorganizowany właśnie przez Niewidzialny Klasztor Jana Pawła II…
    Myślę teraz, że może napisać krótko o tym w Perłach…

  2. Tomasz

    Wiele głębokich i prawdziwych słów w tym tekście. Dodałbym jedną uwagę. Zabici nienarodzeni cierpią nie tylko katusze śmierci. Bo ludzka dusza musi czuć lęk… Na filmie „Niemy krzyk” widać jak dziecko chce ocalić swoje życie. Jakie to koszmarne:( Dalej -„one i tak idą do nieba” nie oddaje czegoś bardzo ważnego. Wyobraźcie sobie w Niebie abortowanego Beethovena, jak uświadamia sobie co mógł dać światu lub Karola Wojtyłę widzącego siebie jako papieża powstrzymującego na dziesięciolecia macki ciemności. Jaki to ból widzieć swój niespełniony wybór Boga w ciemnościach świata i bardzo potrzebny wkład w rozwój ludzkości?
    Aborcje rodzą się z seksualizmu bez odpowiedzialności i bez oznaczania miłości… A to wynika z braku życia duchowego.

Skomentuj Tomasz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

rfwbs-slide

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij