Wzgórze Tepayac to miejsce, gdzie w dniach 9 – 12 grudnia 1531 r., czterokrotnie ukazała się Matka Boża Indianinowi św. Juanowi Diego. Na wzgórzu znajduje się kaplica, zwana Kaplicą na Wzgórzu, zbudowana między 1748-1756 w miejsce istniejącej drewnianej. W czasach prekolumbijskich wzgórze było miejscem kultu pogańskich bogów i stała tutaj świątynia, czczonej przez Azteków bogini, zwanej Tonantzin (Nasza Matka).
Wokół wzgórza powstało Sanktuarium Narodowe Meksyku ku czci Matki Bożej z Guadalupe z wspaniałą przyrodą i wieloma pięknymi budowlami, wkomponowanymi w krajobraz. Z wzgórza roztacza się piękny widok na dachy Bazyliki Starej i Nowej oraz na stolicę Meksyku.
Nie będę tutaj wymieniała wspaniałych budowli sakralnych, znajdujących się na tym terenie, natomiast opowiem pokrótce o kilku innych, ciekawych obiektach architektonicznych.
Spacerując po ogrodach, uwagę zwraca rzeźba zatytułowana Złożenie Darów, przedstawiająca hołd Indian oddawany Matce Bożej. Najbliżej Matki stoją postaci św. Juana Diego i biskupa Juana de Zumarraga. Rzeźbę opływają dwa strumyczki, łącząc się u stóp Matki Bożej w jeziorko o skalistych brzegach; symbol jedności Hiszpanów i Indian i powstania z tych różnych nacji jednego meksykańskiego narodu.
Obok Kaplicy Źródełka (napiszę o tym obiekcie innym razem), znajduje się pomnik z XVIIIw. Panienki z Tepeyac, zwany Virgen de la Columna ; znajdowała się tutaj Kaplica Róż, upamiętniająca miejsce zebrania róż w czasie objawień; rozebrana w 1968r.
Poniżej Kaplicy na Wzgórzu stoi pomnik w kształcie masztu Vela del Marino, upamiętniający jeden z najsłynniejszych cudów Matki Bożej. W 1751r. statek wiozący Hiszpanów dopływał do Veracruz; nim dopłynął rozszalała się burza a wiatry skierowały statek w sam środek sztormu. Statek zaczął tonąc i wtedy marynarze zaczęli się modlić do Matki Bożej z Guadalupe i błagać o ratunek. W trakcie modlitwy burza się uspokoiła i statek szczęśliwie przybił do portu. Marynarze w dowód wdzięczności przenieśli na swoich barkach maszt okrętu i umieścili na Wzgórzu, jako wotum dziękczynne Matce Bożej. Na początku XXw. silny wiatr zniszczył drewniany maszt i w miejscu tym postawiono pomnik nawiązujący do oryginału.
Spacerując po ogrodach Sanktuarium, nie tylko cieszy oczy piękno przyrody i obiektów tam istniejących, ale również serce otrzymuje wzruszenie i duchową odnowę.
Perły życia
Pięknie i pięknym miejscu:))) Dziękuję Mario
Też jakoś dziś wędrowałam TAM znowu….sama…
To przywilej zachować widziane miejsce w sercu:)
Jakież piękne miejsce! Ta zieleń… ta historia… Widać życie! 🙂
Największe wrażenie robi na mnie pomnik – maszt i ożaglowanie ocalałego okrętu.
Dziękuję, Mario, za tę i inne podróże:)