Od pewnego czasu proszę Pana o błogosławieństwo przed pracą do wykonania…
Chciałem się podzielić doświadczeniem skutków! Otóż czas staje się INNY… Jakby głębszy. Mieszczą się w nim rozwiązane problemy, ale i pogłębione relacje. Też moja osobista przemiana. Niezwykłe! Myślę, że wielu z nas nie wie ile tracimy, nie prosząc Pana o błogosławieństwo.
On jest z nami zawsze, ale szanuje wolność i … wysłuchuje próśb o dobre rzeczy.
Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień?
Ew. Mateusza 7:8,9
Do dobrych błogosławieństwo należy!
Skosztujcie i zobaczcie jak dobre jest Boże błogosławieństwo!
Chciałabym się również podzielić moim doświadczeniem otrzymywanego błogosławieństwa od Pana w trudnych zawodowych sprawach, które miałam również do rozwiązywania…
Od jakiegoś czasu (mojego w całości powrotu do Boga), co rano, mając świadomość trudnej sprawy zawodowej do poprowadzenia w danym dniu, modliłam się, prosząc o pomoc Ducha Świętego; i nigdy nie zdarzyło się, abym nie uzyskała pomocy i jasności umysłu…
To wiara i świadomość Obecności czyniła mnie wolną od strachu przed zmierzeniem się z rzeczywistością i dawała siłę…
Tak, Pana Obecność bardzo realnie pomaga. Pomyśleć, że wielu ludzi sądzi, ze modlitwa jest „stratą czasu”.
Też mocno odczuwam Bożą pomoc i błogosławieństwo w dniu, kiedy pamiętam, żeby poprosić. Głupio mi, kiedy o tym zapominam…
Ale jeszcze bardziej mi głupio, jak nie zacznę modlitwy od błogosławienia i dziękczynienia. Właściwie się powinno:)
„Błogosławcie Pana, wszystkie dzieła Pańskie,
chwalcie Go i wywyższajcie na wieki.”
(Dn 3, 57)
Staram się pamiętać:) Smak błogosławieństwa jest jak smak Ojcowskiej miłości:)