Matthias Grünewald to jeden z najbardziej znanych niemieckich malarzy, choć tak naprawdę nigdy nie istniał. Malarz o tym nazwisku jest dziełem XVII-wiecznego historyka sztuki Joachima von Sandrarta, który w swoim dziele z niezrozumiałych dla nas powodów pomylił nazwisko żyjącego ponad 100 lat wcześniej malarza.
W rzeczywistości Grünewald nazywał się Mathis Gothardt-Neithardt. Nie wiemy gdzie się urodził, kto go uczył, ani kogo on uczył. Nawet podawana w encyklopediach data urodzenia – ok. 1480 – jest tylko domniemaniem.
Grünewald (historycy sztuki pozostali już przy tym nazwisku) to kolejny malarz, który nigdy nie zdobył sławy za życia. Wzmianki o nim nie znajdziemy w spisach wielkich mistrzów pędzla tworzonych w XVI w. Dopiero z początkiem XX w. stał się znaną postacią.
Pracował głównie dla miasteczek, biskupów i klasztorów. I właśnie dla klasztoru stworzył swoje najwspanialsze dzieło – ołtarz z Isenheim. Nieistniejący już zakon Antonitów prowadził w Isenheim klasztorny szpital, który specjalizował się w leczeniu chorych na trąd i inne podobne przypadłości. Monumentalny ołtarz dla klasztornego kościoła nasz bohater pokrył olejnymi malowidłami w latach 1512-1515.
Ołtarz był szafą z drzewa lipowego z dwoma parami skrzydeł. Odpowiednie manipulowanie skrzydłami pozwalało uzyskać trzy różne widoki.
Widok pierwszy. W centrum widzimy „Ukrzyżowanie Jezusa” o wymiarach 269 na 307 cm. Po bokach stoją Święty Antoni i poprzebijany strzałami Święty Sebastian.
Widok drugi. W centrum mamy „Narodziny dzieciątka Jezus z koncertem Aniołów”, a po bokach sceny zwiastowania i zmartwychwstania.
Widok trzeci. Tutaj dziełem Grünewalda są jedynie skrzydła. Lewe to „Wizyta Świętego Antoniego u Świętego Pawła”, a prawe to „Kuszenie Świętego Antoniego”.
Zdjęcie na licencji Creative Commons. Autor: Jace
Mnie urzeka realizm przedstawienia Jezusa na krzyżu…Żaden z obrazów Chrystusa na krzyżu nie jest tak realistyczny. Z dłoni przebitej ogromnym gwoździem, ból wprost emanuje…stawy powykręcane, korona z cierni głęboko wbita w głowę, udręczona cierpieniem twarz…i ciało, zakrwawione, obsypane ranami, sine…Ten obraz umęczonego Jezusa miał dawać nadzieję dla chorych, przywracać wiarę w oczyszczenie i uzdrowienie, wiarę w zbawienie.
Sztuka sakralna
Jestem pełen podziwu dla dzieła i artysty. Żyj sobie zwyczajnie bez sławy. Pracował dla dobrych ludzi, więc chyba nie bywał głodny…
Takie konstrukcje zachwycają mnie kunsztem i pomysłowością. Ołtarz w ten sposób pomyślany, żeby różne odsłony dopasować do czasu liturgicznego:)
Ciało Jezusa okrutnie umęczone… Pan tak za nas cierpiał!!