Jakim koszmarem jest bycie dzieckiem w domu dziecka… Mimo opieki materialnej jest to pustynia zła, bo brakuje miłości. Takiej jakiej potrzebujemy. Pozornie świadectwo Roberta jest mało skomplikowane. Posłuchajmy:)
Wszystko zmienia się kiedy wsłuchamy się uważnie.
Pustka jaką miałem przez pobyt w domu dziecka do 6 roku życia, tylko się powiększała i ani założenie rodziny, ani pracoholizm, ani pieniądze, których miałem coraz więcej, nie były w stanie tej przepaści zasypać.
W 2009 zacząłem szukać biologicznej rodziny i jej odnalezienie powoli otwierało moje serce. Wtedy w tak otwarte serce wkroczył Jezus. Nocą jadąc do Krakowa, mój brat zaczął opowiadać swoje świadectwo, czułem jak wielka ciemna moc walczy o moje serce.
Jezusa spotkałem jako żywą, realną osobą, która daje pokój i radość w sercu. Jezus przemienił moje życie, pokazał mi wartość dobra, która jest ponadczasowa.
Napisał swoje świadectwo szczegółowo Robert opisuje swoją drogę
Dla mnie przerażająca jest samotność dziecka bez rodziców, jaka wyłania się z tej historii. Dodajmy pokusę stworzenia i wierzenia we własną religię… Robert odnalazł w końcu Jezusa, albo lepiej powiedziac stał się dostępny dla Bożej miłości i teraz jest posiadaczem Wieczności!
Perły świadectwa